.. czyli jak mieć idealne rzęsy nawet pod wodospadem Niagara ;)
Tak,tak! Dałam się porwać szaleństwu wyprzedaży i przy okazji upolowałam Aqua Lash od Make Up For Ever. Przyznam, że już od dłuższego czasu szukałam czegoś, co pozwoliłoby mi na delikatne podkreślenie oczu podczas wakacyjnego wypoczynku, bez obaw o wodę pot czy łzy ;).
Lato jest okresem gdy staram się jak najmniej katować swoją cerę makijażem. Żar lejący się z nieba nie sprzyja mocnemu podkreślaniu oczu, tapeta jako całokształt niedopuszczalna jest niezależnie od pogody, jednak nie ma rady - posiadaczki cery takiej jak moja - odbiegającej znacznie od ideału - zapewne mają ten sam dylemat. Jak wyglądać naturalnie i świeżo a jednocześnie podreperować nieznacznie swoje oblicze (oraz przy okazji - swoje EGO;))
Moim sposobem na letni look jest krem bb - oczywiście azjatycki, róż, rozświetlacz i ładnie pomalowane rzęsy. Tak oto dotarłam do momentu, w którym Aqua Lash stał się moim najlepszym przyjacielem na wakacyjne wojaże.
Jest to produkt wodoodporny, ale na prawdę ekstermalnie wodoodporny. Testowałam go pod prysznicem, i na prawdę trzyma się dzielnie, demakijaż jest również nie lada wyzwaniem. Szczoteczka bardzo fajnie rozdziela rzęsy i wydłuża, troszkę pogrubia. Jedna uwaga: trzeba go umiejętnie nakładać bo bardzo łatwo szczoteczką odcisnąć sobie nad rzęsami alfabet Morse`a ;)
Polecam go w 100%, przede wszystkim dlatego, że niewiele jest tuszów do rzęs na prawdę odpornych na wodę, nadających się żeby po ich nałożeniu pływać czy zalać się łzami niczym bóbr. Nie równa się jemu żaden drogeryjny, pseudo-wodoodporny, fundujący nam w kontakcie z wodą look pandy. Za standardową pojemność w regularnej cenie płacimy 109, co jest wg mnie w miarę do przeżycia w stosunku do jakości, w promocji cena: marzenie - 54,9 ;)
Poniżej swatche:
Lato jest okresem gdy staram się jak najmniej katować swoją cerę makijażem. Żar lejący się z nieba nie sprzyja mocnemu podkreślaniu oczu, tapeta jako całokształt niedopuszczalna jest niezależnie od pogody, jednak nie ma rady - posiadaczki cery takiej jak moja - odbiegającej znacznie od ideału - zapewne mają ten sam dylemat. Jak wyglądać naturalnie i świeżo a jednocześnie podreperować nieznacznie swoje oblicze (oraz przy okazji - swoje EGO;))
Moim sposobem na letni look jest krem bb - oczywiście azjatycki, róż, rozświetlacz i ładnie pomalowane rzęsy. Tak oto dotarłam do momentu, w którym Aqua Lash stał się moim najlepszym przyjacielem na wakacyjne wojaże.
Jest to produkt wodoodporny, ale na prawdę ekstermalnie wodoodporny. Testowałam go pod prysznicem, i na prawdę trzyma się dzielnie, demakijaż jest również nie lada wyzwaniem. Szczoteczka bardzo fajnie rozdziela rzęsy i wydłuża, troszkę pogrubia. Jedna uwaga: trzeba go umiejętnie nakładać bo bardzo łatwo szczoteczką odcisnąć sobie nad rzęsami alfabet Morse`a ;)
Polecam go w 100%, przede wszystkim dlatego, że niewiele jest tuszów do rzęs na prawdę odpornych na wodę, nadających się żeby po ich nałożeniu pływać czy zalać się łzami niczym bóbr. Nie równa się jemu żaden drogeryjny, pseudo-wodoodporny, fundujący nam w kontakcie z wodą look pandy. Za standardową pojemność w regularnej cenie płacimy 109, co jest wg mnie w miarę do przeżycia w stosunku do jakości, w promocji cena: marzenie - 54,9 ;)
Poniżej swatche:
efekt przed |
Aqua Smoky Lash |
Aqua Smoky Lash |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz